Leniwy wieczór się zapowiada.
Zaczynają się już świąteczne przygotowania, u mnie dziś sprzątanie na stancji i malowanie paskudnych odrostów na głowie.
Teraz przy pięknych utworach między innymi Andrzeja Rybińskiego, tak jak w tytule wieczór spędzam tak:
Moja największa ostatnio miłość (oczywiście zaraz po tym jedynym :)), gorąca czekolada w duuużym kubku. I "robią się" buciki dla małego Rysia, to już na jutro, a tak mi się nie chce..
Naoglądałam się dzisiaj zamotków i tak mnie korci jakiś zrobić. A jestem niezbyt cierpliwa, więc nie będzie niczym dziwnym, jak zaraz po bucikach zacznę zamotek :) i znowu pójdę spać w środku nocy.
Ale mam już tyle planów i pomysłów, że nie wiem kiedy to zrobię. W czwartek już do domu, zaczną się przygotowania. I problem gdzie wcisnąć włóczkę do walizki jak już jest pełna :P. Myślę, że pojadę bez i tam nakupię (jaka to frajda).
A co do zamotków to polecam najprostsze jakie widziałam:
Poza tym na blogu Maranty również widziałam całkiem ciekawe:
Bardzo polecam: Galeria Maranty
Mam nadzieję, że Maranta nie pogniewa się, że udostępniam jej prace. Nie przedstawiam tego jako moje robótki itp. Po prostu jestem pod wrażeniem jej talentu :).
Uważam, że jest "MEGAuzdolniona" i warto zajrzeć na jej bloga.